Kalendarz Adwentowy

22:33 Ewelina 1 Comments

Wczoraj wymyśliłyśmy z Zuzią że trzeba sobie jakoś umilić czas do świąt i zabrałyśmy się do przygotowania kalendarz adwentowego. Mały przeszkadzacz, którego żaden kadr nie obioł ,skutecznie utrudniał nam prace ale za to dostarczył wiele powodów do śmiechu.


Wykorzystane materiały jak na załączonym obrazku . Ponadto poza zabawą była to jednocześnie lekcja matematyki  Zuzka już pięknie liczy i zna wszystkie liczby . Ostatnio zamęcza mnie pytaniami mamo a ile to jest 2  0   2  ja  mówię  dwieście dwa a później mamo ile to jest 40005 . I tak dalej. Lubi cyferki jak tata.



A to już szczęśliwa minka dzisiaj rano gdy się dowiedziała, że woreczki na naszym kalendarzu naprawdę w nocy aniołki wypełniły słodkościami i dobrymi myślami. Antoś był mniej wzruszony , może to i lepiej bo przy jego charakterku kalendarz mógł by nie przetrwać do jutra.








Wiem że cudo to to nie jest ale najważniejsze że zabawa była  przednia.


A tu już pałaszowanie łakoci.


 7 grudnia będzie śnieg - tak przepowiada pogodynka Zuzia - wtedy są jej urodziny a jedynym ich wyznacznikiem dla niej jest śnieg . Mówi do mnie "Mamo moje urodziny są na zimę jak spadnie śnieg " w tym roku chciała już dmuchać świeczki w październiku(wtedy pierwszy raz posypało białym puchem)

Wczoraj wymyśliłyśmy z Zuzią że trzeba sobie jakoś umilić czas do świąt i zabrałyśmy się do przygotowania kalendarz adwentowego. Mały przes...

1 komentarze:

Zmiany, zmiany , zmiany

11:00 Ewelina 3 Comments




Trochę się u mnie pozmieniało " wnętrzarsko". Najchętniej zmieniła bym wszystko , ale niestety  jest jedno poważne  ograniczenie - finansowe.
Ale jak to powiedział kiedyś "jakiś ; )" grek "panta rei "dodając do tego kobiecą zmienność powstaje mieszanka wybuchowa, której żadna siła nie zatrzyma - strzeż się mężu bo nie wiem sama co jeszcze wymyślę.




Ale wracając do zmian w moim domu - najchętniej przemalowała bym wszystko na biało  -powoli transformacja się zaczęła. Pojawiła się biała szafka pod tv i biurko z tej samej serii zakupione spontanicznie w ikea w kąciku  rzeczy przecenionych - kurczę a pojechaliśmy tylko po słomki do napoi .do tego ława własnoręcznie wykonana przez mojego M.

  






Ponadto dzieciaki wylądowały w jedyny pokoju a my odzyskaliśmy swoją sypialnie  teoretycznie ,bo w praktyce wygląda to tak że rano i tak wszyscy lądują w naszym łóżku.







 

 Łóżko piętrowe wystrugał M  wyszło fajnie - trzeba było wszystko dopasować do tych naszych skosów dachowych, które kiedyś kochałam ale powoli ta moja młodzieńcza miłość ulatuje chyba bezpowrotnie.
Biureczko dla Zuzy to też dzieło jego zdolnych rąk.




 Ale wracając do łóżka- zawładnęła nim oczywiście Zuzia - jest ono jednak tak szerokie że wieczorami spokojnie mieszczę się z dzieciaczkami i czytamy sobie bajeczki w tej naszej wież . - Czasami sama się zastanawiam kto ma większą zabawę leżąc tam. Pamiętam że poza prawdziwą lalką barbie, tym żeby mieć kręcone włosy łóżko piętrowe było moim marzeniem z dzieciństwa.




 Kącik Antka przejęły Misiaki, chociaż już z dużą siłą wypierane są przez niezliczoną masę samochodzików











 Sporo jest tu rękodzieła. Powyższy straszący janioł to moje dzieło. Poniżej poduchy
wykonane ze starej koszuli z second handu - to dzieło mojej mamy . patchworkowa narzuta u Zuzy to też jej sprawka jka i liczne wszędobylskie serducha.







  Korona z filcu to mój twór - całkiem udany.















 Pozostałe meble w pokoiku brzdąców to również ikea może już trochę bardziej przemyślane zakupy niż te poprzednie.



Pod łóżkiem est fantastyczne miejsce na zabawę a przede wszystkim na ukrycie całego bałaganu i wszystkich klamotów ,które zazwyczaj towarzyszą takiej formie rozrywki.





I to by było na tyle mam nadzieje że wkrótce cdn......


PS; Tragicznie mi wyszedł ten post ciągle mi wszystko gdzieś ucieka.

Trochę się u mnie pozmieniało " wnętrzarsko". Najchętniej zmieniła bym wszystko , ale niestety  jest jedno poważne  ogran...

3 komentarze:

Co ma nas kształtuje?

00:42 Ewelina 0 Comments

Chociaż może myślimy inaczej to to kim jesteśmy "zawdzięczamy " w ogromnej  mierze innym ludziom. Korzenie - rodzina , przyjaciele ,znajomi artyści , bohaterowie książek powoli "lepią " nas.


A potem, często nie zdając sobie z tego sprawy, my stajemy się drogowskazem  dla innych: czasem własnych dzieci (o to nie tak łatwo...)  
Życzę sobie bym była dobrym punktem odniesienia dla moich dzieci. Moim marzeniem jest ukształtować te małe osóbki tak by miały poczucie własnej wartości, wiedziały czego chcą od życia i dążyły do tego. A ponad to by były dobrymi ludźmi.


Chociaż może myślimy inaczej to to kim jesteśmy "zawdzięczamy " w ogromnej  mierze innym ludziom. Korzenie - rodzina , przyjacie...

0 komentarze: