A ja rosnę i rosnę

12:02 Ewelina 0 Comments


Ten post, z resztą jak i pozostałe również zamieszczam głównie dla siebie. Dzisiaj bowiem w erze zdjęć cyfrowych bardzo rzadko się je przegląda ( z reguły ze względu na ich ogromną ilość). Z tego też powodu zdecydowałam się na kontynuowanie zapisków na blogu, by zachować pewne momenty z mojego życia które nadają mu pewnej barwy i wyrazistości. Dzięki którym jestem zwyczajnie szczęśliwa. Oto jeden z takich momentów - które niby długo trwają a jednak szybko i bezpowrotnie mijają -ciąża.
Tym razem pod sercem noszę prawdopodobnie małego chłopaczka. I coś w tym jest że ciąże odmiennych płci różnią się od siebie. Mając w brzuchu Zuzie czułam się całkiem dobrze ale wyglądałam lepiej nie mówić - jak słonica, napuchnieta do granic mozliwości - i poobkładana mrożonkami bo to jedynie przynosiło ulgę (zdjęć nie zamieszczam - uwierzcie nie chcecie tego oglądać)

Natomiast w obecnej ciąży czułam się conajmniej niefajnie, ale brzuszek oceniam na całkiem zgrabny (na zdjęciach jest 8 i 9 miesiąc). Zobaczymy co się z niego wykluje. 

Ten post, z resztą jak i pozostałe również zamieszczam głównie dla siebie. Dzisiaj bowiem w erze zdjęć cyfrowych bardzo rzadko się je ...

0 komentarze: