Moja kwiatowa wróżka
Moja córcia odkąd zaczęło kwitnąć cokolwiek, ma fioła na punkcie kwiatków. Zrywa wszystko co napotka na swojej drodze. Później oczywiście trzeba znaleźć miejsce w domu na te przepiękne bukiety - co uwierzcie wcale nie jest proste, bo częstotliwość i ilość jest oszałamiająca jak na te małe rączki. No i jeszcze te króciutkie koconki (jak je wsadzić do wazonu żeby nie zobaczyć zawiedzionej minki - zazwyczaj pływają w jakimś naczyniu jak statki)
Z powodu tej jej pasji spacerki wydłużały się z 1 godziny do 3. - Cóż ona biedna będzie robić zimą.
Istnieje przekonanie, przesąd że wiele cech łączy na z chrzestnymi rodzicami , i w tym wypadku znajduje ono odzwierciedlenie - moja siostra a mama chrzestna Zuzi z ogromną pasję tworzy oazy zieleni by ludziom mieszkało się przyjemniej. Robi to co najmniej z takim samym zapałem jak Zuzia zrywa te wszystkie zielska.
Ewelinko, dawno Cię nie było.
OdpowiedzUsuńI widzę ,że nastapiły zmiany( pierwsze zdjęcie od góry)...
A coś z tym przesądem z o chrzestnych i chrześniakach musi być....
Pozdrawiam
Dzięki za miłe powitanie, mam nadzieje że będę tu częściej
OdpowiedzUsuń